V živote najdôležitejšou vecou nie je vyhrávať, ale bojovať

Vytlač príspevok
Odporuč príspevok
Bookmark and Share PRIDAŤ NA VYBRALI.SME.SK

Puchar Maratonu Warszawa

W 3. tygodniu przygotowań Drużyny Gazety biegałem indywidualnie - zwłaszcza na stadionie było to bardziej nużące - dobrym pomysłem było jednak utworzenie par treningowych - obecność drugiej osoby zwłaszcza w czasie wybiegania + rozmowa daje poczucie lepiej wykorzystanego czasu.

Teraz biegając indywidualnie - chyba już nawet ze znużenia bardziej eksperymentowałem z postawą podczas długiego biegu - oraz bardziej niezależnie ocenić jak się zachowuje ciało.

Ekperymentowałem również z  krokiem - analizując krok biegowy doszedłem do przekonania, że jest najbardziej zbliżony do neutralnego z lekką tendencją do supinacji - akurat w dobrym momencie związanym z zakupem obuwia w bardzo korzystnej promocji. Wahałem się między Asics Gel Oberon i Gel Stratus, ale okazało się, że ten drugi model pomimo wskazania jako obuwie do kroku uniwersalnego - w opiniach miał ocenę wskazującą bardziej na pronację - także dobry wybór - biały kolor oczywiście bardzo ładny, chociaż akurat mało praktyczny - nowe modele (niestety dużo droższe Gel Kinsei i nawet Stratus) mają już bardziej barwy bardziej maskujące treningowy kurz...

Sił podczas wybiegania starczało na ok. godzinę - w środę bieg na przeciętnym tętnie 134 - raczej starałem się pilnować kroków przy tętnie: 131-139  niż międzyczasów. Po godzinie biegania znużenie było już coraz większe - ostatnie 3km - już w tempie 7:20 - 7:30 / K przy rosnącym tętnie.

Faktycznie długie wybiegania są zabójcze dla pracy nad właściwym krokiem – kiedy chciałem polepszyć krok – tętno się zwiększało – zauważyłem na obniżanie tętna dobrze wpływało wyprostowanie rąk.

Start w Pucharze był bardzo ciekawym doświadczeniem - dobry dojazd - wybrałem połączenie KM/ SKM do Rembertowa, a potem ulicą Płatnerską do punktu sprzedaży kostki brukowej, a potem już przez las na skróty - dobry dojazd rowerem przy takiej pogodzie jak w sobotę.

W lesie było nieco chłodniej, jednak powietrze bardzo wilgotne - bardzo miło powitałem krople delikatnego deszczyku, który pięknie odświeżył powietrze - jeszcze bardziej wzmocnił się wspaniały zapach mieszanego lasu.

Na ten start wybrałem się z nastawieniem typowo treningowym - celując nie w wynik lecz udział w gronie innych przygotowujących i czas spędzony w parkowo-leśnym klimacie - trasa leśnymi ścieżkami była dobrze dobrana z dwoma ciekawymi podbiegami.

W założeniach treningowych scenariusz środowy powtórzył się w sobotę na Pucharze Maratonu – jednak biegłem już z większym tętnem zbliżonym do 75% tętna maksymalnego – przeciętnie wyszło ok. 144 – najłatwiej było utrzymywać tempo nieco powyżej 6 min. / K przy stałym tętnie 146-147. Po 1:15 biegania byłem na 12 K. Na biegu przeżyłem jeden trudny moment - kiedy próbowałem zmieniać krok - potknąłem się na konarze. W takim momencie - bardzo miłe były wypowiedziane z serdecznością słowa jednej z uczestniczek - czy wszystko porządku? Właśnie dzięki niej - w takiej chwili mozgłem doświadczyć, co jest naprawdę ważne w sporcie - nie zwycięstwo, lecz udział -

 - Najdôležitejšie nie je zvíťaziť, ale zúčastniť sa

MARATON | stály odkaz

Komentáre

Pozor, na konci je potreba spočítať neľahkú matematickú úlohu! Inak komentár nevložíme. Pre tých lenivejších je tam tlačidlo kúzlo.



Prevádzkované na CMS TeaGuru spoločnosti Singularity, s.r.o., © 2004-2014